Reklama, która sama rozprzestrzenia się wśród potencjalnych klientów to wymarzony efekt każdej kampanii marketingowej. Jeżeli w dodatku wywołuje u odbiorców uśmiech lub wzruszenie – pełen sukces. Tak właśnie działa marketing wirusowy. Jego skuteczność może być olbrzymia, a przełożenie na zyski bardzo zadowalające. Kiedy warto stosować tę strategię?
Jak działa marketing wirusowy?
Viral to filmik, grafika lub mem, który rozprzestrzenia się błyskawicznie za pomocą coraz większej liczby udostępnień w sieci. Dlaczego ludzie chętnie udostępniają pewne treści? Ponieważ chcą podzielić się ze znajomymi czymś zabawnym, zaskakującym lub wyjątkowo ciekawym. Część z tych filmików to starannie zaprojektowane reklamy, które zawierają przekaz o marce lub konkretnym produkcie. Najlepsze virale wywołują tak wiele pozytywnych emocji, że ich cel marketingowy jest praktycznie niezauważalny.
Przeczytaj także: Jak oszczędzać pieniądze? Najlepsze sposoby na oszczędzanie
Sposoby na skuteczny viral marketing
Viral promocyjny, który dociera do setek odbiorców, bardzo rzadko jest dziełem przypadku. Za najlepszymi reklamami o rekordowych zasięgach stoją zespoły specjalistów i szczegółowo przemyślane strategie.
Skuteczny marketing wirusowy opiera się na kilku filarach:
- Dokładna analiza grupy docelowej. Twórcy chwytliwej reklamy muszą wejść w głowy potencjalnych odbiorców i przewidzieć, co skłoni ich do chętnego udostępniania danych treści. Każdy viral to zręcznie opowiedziana historia, ale nie każdy odbiorca kupi ją całym sercem.
- Wybór najlepszego kanału dystrybucji. Internet rozpada się na szereg dróg, prowadzących do różnego rodzaju odbiorców. Reklama skierowana do młodzieży ma szansę stać się viralem na TikToku albo Facebooku. Ale już młode mamy chętniej dzielą się fajnymi filmikami na Instagramie.
- Wykorzystanie okoliczności. Legendarna reklama kursu English for Beginners została wypuszczona przez Allegro w okresie poprzedzającym Boże Narodzenie. Historia osamotnionego dziadka miała wywołać wzruszenie i ciepłe uczucia, do których wszyscy jesteśmy bardziej skłonni w perspektywie zbliżających się świąt. Natomiast Pepsi organizuje viralowe kampanie u progu wakacji, kiedy wszyscy chętniej sięgamy po chłodne napoje.
Udany viral marketing wymaga ogromnej kreatywności, popartej twardą wiedzą o mechanizmach funkcjonowania użytkowników w social mediach. Ale gra jest warta świeczki, ponieważ za popularnym viralem idą sława, chwała i pieniądze. No właśnie, jak najlepiej wykorzystać na ten rodzaj promocji?
Kto więcej zyskuje na marketingu wirusowym – marka, czy produkt?
Filmiki viralowe są bardzo różnorodne, ale mają wspólny mianownik. Są to atrakcyjne fabularnie perełki z niezwykle subtelnym lokowaniem produktu (lub marki). Pierwszą reakcją odbiorcy mają być uczucia związane z opowiedzianą historią (rozbawienie, zaskoczenie, otarta ukradkiem łza), a dopiero w tle pojawia się logo dostawcy tej rozrywki.
To dlatego viral marketing jest potężnym narzędziem w budowaniu pozytywnego wizerunku marki i najczęściej wykorzystuje się go właśnie w ten sposób.
Kilka przykładów:
- reklamy Danona z Małym Głodem w roli głównej, który błyskawicznie podbił serca dzieci,
- film reklamowy Dove „Szkice prawdziwego piękna”, który pokazuje w jaki sposób marka zachęca kobiety do akceptacji własnego wyglądu,
- Serce i Rozum, sympatyczni bohaterowie spotów promujących internet z Orange, dzięki którym marka ociepliła swój wizerunek.
Wskazanie przykładu virala, który wypromował konkretny produkt jest dużo trudniejsze. Ale wirtuozi marketingu mają na koncie również takie sukcesy. „Wyzwanie smaku” to wspomniana już kampania Pepsi, w której chodzi o porównanie smaków dwóch konkurujących na rynku napojów. Tu najwięcej zyskał flagowy produkt marki Pepsi, który aż 64% uczestników uznało za smaczniejszy.
Viral marketing – podsumowanie
Siła napędowa marketingu wirusowego leży w reakcjach odbiorców, którzy z własnej woli polecają sobie wzajemnie atrakcyjne treści. Sukcesem popularnych virali są ogromne zasięgi, które trudno byłoby wygenerować za pomocą tradycyjnych reklam. Najlepsze virale bawią, wzruszają lub edukują, a jednocześnie sprzedają i zarabiają duże pieniądze.
Autor tekstu: Małgorzata Urbańska